wtorek, 28 stycznia 2014

Siedemnaście i wiele kolejnych

Nie macie pojęcia, jak się stęskniłam za tym blogiem. Wiem, że nie zapowiadałam mojej nieobecności i że bardzo długo mnie nie było, ale dowiedziałam się na godzinę przed wyjazdem, że mam się pakować i dopiero dzisiaj wróciłam. Muszę przyznać, że te ferie są naprawdę udane, świetnie się bawiłam i mam nadzieję, że takie będą już do końca. Usłyszałam dzisiaj naprawdę wspaniałą dla mnie wiadomość, a mianowicie, że w połowie lutego w końcu się przeprowadzamy. Nie wyobrażacie sobie nawet, jak się cieszę. Muszę przyznać, że całkowicie zaniedbałam dietę przez mój wyjazd, ale nie jest tak źle, jak się obawiałam, waga wskazuje 74kg. Trudno mi teraz będzie zacząć wszystko od początku, tym bardziej, że w piątek muszę być na imprezie (obiecałam, to już muszę). W sobotę wypiłam dużo. Za dużo. Do dzisiaj mnie męczy. Szkoda tylko, że zapominam o tym, że miałam już więcej nie pić, jak tylko pojawia się do tego następna okazja. Gorzej jeszcze z towarzystwem, bo moi znajomi potrafią się totalnie obrazić, jak nie chcę z nimi pić. Cóż, może jakoś się w piątek od tego wykręcę. Tęsknię za jedną dziewczyną z klasy, ale napisała do mnie dzisiaj i mamy się spotkać w czwartek. Mam nadzieję, że nic nie popsuje nam planów. A jak Wy się trzymacie, motylki? Mam nadzieję, że nie zawaliłyście tak, jak ja? Chudnijmy, wzbijajmy się w niebo, bądźmy lekkie i piękne <3

2 komentarze:

  1. Super, że dobrze się bawisz. Nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia! Korzystaj z tego czasu i czerp z niego pozytywną energię do działania. Będzie super, zobaczysz. Wypoczęta i odprężona zaczniesz dietę z nową siłą i wszystko się uda :) Trzymam kciuki. I życzę tak udanych ferii do ostatniego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. 74 to strasznie dużo przecież

    OdpowiedzUsuń