sobota, 11 stycznia 2014

Dziesięć

Boli mnie gardło, mam zatkany nos. Nie ma to jak rozchorować się na weekend. Za tydzień ferie. Ale to nie swoich ferii wyczekuję, tylko ferii Warszawy, bo jadę wtedy do ukochanej przyjaciółki. Nie mogę się doczekać, ostatni raz widziałyśmy się na żywo rok temu. Zjadłam dzisiaj kromkę chrupkiego pieczywa z białym serkiem, a później cztery pierogi ruskie. Jak Wam idzie, motylki? Trzymacie się? Waga nadal stoi na 72 kg. Nie mogłam w nocy spać, cały czas się budziłam, miałam koszmary. Dzisiaj wcześniej się położę. Trzymajcie się, chudnijmy <3

2 komentarze:

  1. to 72 to i tak już troszke sukces :) Nie martw się, kiedyś będziemy jeszcze zadowolone stając na wadze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bilans piękny. Jesteś niesamowita. Ja już teraz chyba nie dałabym rady. Chociaż nie jestem pewna, czy kiedy ważyłam 38 kg nie jadłam przypadkiem więcej od Ciebie.
    Trzymam kciuki i życzę powodzenia :) Waga się ruszy, a jak już drgnie to poleci na łeb na szyję, zobaczysz :*

    OdpowiedzUsuń